15

Gdy pracowałem w niemieckiej Maxdacie, jeden z prezesów powiedział mi, że właśnie wrócił z 3-tygodniowego urlopu. Nie bałeś się tak wszystkiego zostawić – zapytałem?

Wiesz – odparł – u nas, zwłaszcza na wyższych stanowiskach, 3-tygodniowy urlop jest nie tylko w dobrym tonie, ale wręcz jest to demonstracja umiejętności przywódczych. Tylko najlepszy lider, ma zespół tak samodzielny i odpowiedzialny, że może pozwolić sobie na długi urlop.

Nigdy wcześniej nie myślałem, że długość urlopu może być miarą moich zdolności przywódczych.

30% Polaków ma zwykle jakieś zaległości urlopowe. Tym, którzy są zatrudnieni na podstawie umowy o pracę, zazwyczaj kilka dni przechodzi na kolejny rok. Tam, gdzie formą zatrudnienie jest umowa B2B, sytuacja jest jeszcze gorsza.
W jednej z firm, którymi zarządzałem rekordzista „uzbierał” w ten sposób blisko 200 dni niewykorzystanego urlopu (oczywiście na B2B).

Co jest powodem takiego oporu przed urlopami?

Głównym powodem jest kilka błędów popełnianych przez kadrę menedżerską i demonstrowanie złych praktyk przed całym zespołem.

  1. Pokutujące z czasów PRL-u przeświadczenie, że człowiek na zbyt długim urlopie ryzykuje utratę stanowiska, bo wydaje się niepotrzebny. Podsycany często przez „idealnych szefów”, którzy demonstrują niechęć do urlopów. „No nie wiem, czy mogę ci dać urlop, pomyślę” powtarzane co roku, może stać się nieznośnym elementem całego procesu urlopowania.
     
  2. Nieumiejętność delegowania. Oparcie zbyt wielu procesów o siebie samego powoduje rzeczywisty brak możliwości sprawnego działania zespołu pozbawionego sprawczości.
    Zastanów się co pewien czas, czy nie obrosłeś w decyzje, które można spróbować przekazać innym?
     
  3. Model „długich weekendów”.
    Urlopy często planujemy oszczędnie, wybierając po kilka dni, wokół licznych dni wolnych.
     
  4. Syndrom oszusta.
    Wielu (zwłaszcza perfekcjonistów) uważa, że wzięcie urlopu oznacza zrzucenie roboty na innych i jest przez to nie fair. Ludzie często sami nie doceniają wartości tego, co robią. Boją się, że jeśli ktoś inny wykona ich pracę, to odkryje, jak mało jest istotna. Obawiają się zdemaskowania.
     
  5. Pozorne urlopy.
    Urlop pod telefonem i e-mailem. Wiadomo coś superważnego może się stać. Jednak najlepiej wyznaczyć jedną zaufaną osobę do „emergency line” i nauczyć się, że brak kontaktu z jej strony oznacza, że nie ma powodu do zajmowania się firma.
     

Przyznam, że kiedy pierwszy raz udałem się na 3 tygodnie urlopu „omdlewałem” z obawy o to, co się stanie z moim zespołem.

Urlop dwutygodniowy tym się różni od jednotygodniowego, że pozwala naprawdę wypocząć.
Urlop trzytygodniowy – powoduje, że wraca się do pracy jako inna osoba. Pozwala zatrzymać się, zastanowić nad sobą jako szefem, pracownikiem, rodzicem, partnerem i w ogóle człowiekiem.

Dzięki temu możemy po powrocie ulepszyć się i wyprostować rzeczy w naszym życiu, które w codziennym pędzie nie mają szans na dotarcie do naszej głowy.