5 x 5 x 5 x 5 to więcej niż 1000 x 1000 x 1000 x zero.
Tak właśnie działa wiele rzeczy wymagających dopilnowania wszystkich czynników. Szeroka koncentracja.
Tak działa e-commerce, tak działają media społecznościowe, mówimy, że „retail is detail”.
Ta zasada ma zastosowanie również w prowadzeniu działalności gospodarczej.
Przedsiębiorca czy menedżer to człowiek, który musi dopilnować setek detali. Nie może sobie pozwolić na bycie wybitnym w paru wybranych i jednocześnie ignorować kilka, którymi nie lubi się zajmować.
Przynajmniej do czasu aż nie zatrudni ludzi, którzy zdejmą z niego część obowiązków.
Konieczne jest zapewnienie, by wszystkie elementy układanki biznesowej działały na co najmniej minimalnym poziomie. Dopiero w drugiej kolejności można doprowadzić do perfekcji niektóre z nich.
To również poważna przeszkoda podczas przechodzenia z pracy w korporacji na własną działalność.
Pracując w dużych organizacjach, ludzie osiągają wysoki stopień specjalizacji. Mogą rozwinąć się naprawdę wysoko i opanować mistrzowsko swoją dziedzinę.
Jednak tak wąska specjalizacja może stać się poważnym ograniczeniem kariery.
Tacy pracownicy mogą stać się niezastępowalni. Wówczas nikt przy zdrowych zmysłach nie zaproponuje im awansu. Po co psuć coś, co działa i może tak działać długo?
Pracownicy mogą stać się ultraspecjalistami i wówczas rynek może przestać potrzebować ich usług. Może zmienić się sposób kupowania, mogą zmienić się produkty, pojawić nowe technologie, czy wejść nowe koncepty prowadzenia biznesu.
Tacy pracownicy mogą mieć ogromny problem, jeśli pewnego dnia staną przed wyzwaniem uruchomienia swojego biznesu i „szerokiej koncentracji”.
To dlatego najwięksi geniusze nie prowadzą firm, nie stają na czele partii, nie rządzą światem.
Ultradoskonałość i superspecjalizacja w jednej jedynej dziedzinie oznaczać może gorszą sprawność w ogólnym działaniu.
Sukces w realnym życiu wymaga doskonałości w wielu dziedzinach.
Często spotykam się z krytyką pracy szefów (menedżerów czy właścicieli firm) nawet ze strony osób, które niczym nigdy nie zarządzały.
Przeczytanie 10 książek o zarządzaniu, a nawet napisanie na ich podstawie jedenastej, nie da takiej perspektywy, jak realna praca w biznesie.
Dopiero wówczas widać, dlaczego, mimo że szefowie popełniają „tyle błędów”, to ich praca polega na dowiezieniu wyniku.
Na ten wynik składają się setki czynników.
To dlatego zarządzanie w praktyce różni się od teorii. W razie porażki nie można po prostu zmazać tablicy z kredą. Błąd oznaczać może porażkę biznesową, utratę pozycji rynkowej czy redukcje zatrudnienia.