Czasem się go stosuje, by spróbować zatrzymać odchodzącego pracownika…
Czasem stosuje się, by uznać wyniki i potencjał (dwie rzeczy, które się liczą u pracownika)…
Najczęściej stosuje się, bo nie ma budżetu podwyżkowego.

Mowa o „suchym awansie” (ang. dry promotion).

Kasa, zakres obowiązków i nazwa stanowiska to 3 odrębne elementy awansu.
Moment, w którym to zrozumiesz, to moment, w którym zaczniesz lepiej zarządzać swoją karierą.
Wiele osób liczy na to, że pewnego dnia nastąpi koincydencja wszystkich trzech składowych (kasa+zakres+tytuł).
Tak jednak nie myśli pracodawca!

Dla pracodawcy to 3 osobne rzeczy, które nie muszą (ale mogą) wydarzyć się jednocześnie.

Jak zatem awansować?

Jeśli nie możesz dostać podwyżki, poproś o „suchy awans”.
Wierz mi, wielokrotnie to sprawdziłem z powodzeniem na sobie.
Kasa z czasem dogania awans. Inaczej to byłoby zachowanie niehumanitarne.

BŁĘDNE myślenie 1: chcą mi dać więcej obowiązków, a szkoda im kasy! Odchodzę!
BŁĘDNE myślenie 2: nieważne, że nie dostałem podwyżki, będę miał świetną nazwę stanowiska.
[pamiętaj: zazwyczaj im dłuższa nazwa stanowiska, tym jest ono mniej ważne w organizacji].

Myślenie SMART: To sygnał, że dobrze sobie radzę oraz że pracodawca angażuje się w mój rozwój.

Suchy awans to ryzyko dla obydwu stron.

Pracodawca ryzykuje, że jeśli nie wytłumaczy przekonująco swojej sytuacji i zamierzeń, pracownik zacznie szukać nowej pracy. (Już samo rozpoczęcie szukania to często nieodwracalne straty). Na dzisiejszym hipertrudnym rynku pracy to komfort, na który niewielu może sobie pozwolić.

Dla pracownika to ryzyko, że obiecywana „nagroda w raju” (czyli podwyżka za jakiś czas) to tylko ściema. Jednak jeśli uporczywie podwyżka będzie odsuwać się w czasie, to przecież z lepszą nazwą stanowiska będzie ci łatwiej znaleźć coś nowego, prawda?

Jeśli jednak obie strony mają do siebie zaufanie i dobre intencje, to moja rekomendacja odnośnie do „suchego awansu”:

BRAĆ!

🔸Co myślisz o „suchym awansie”?

hasztagKordoEdukacja hasztagmentoring

 

Fot ©Adobe Stock